Powiadomienie o plikach cookie Strona korzysta z plików cookies i innych technologii automatycznego przechowywania danych do celów statystycznych, realizacji usług i reklamowych. Korzystając z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki będą one zapisane w pamięci urządzenia, więcej informacji na temat zarządzania plikami cookies znajdziesz w Polityce prywatności.

Kontakt z redakcją: tel. 41 2511951 alinajedrys@gmail.com


  • Kategoria: Wywiady

Swojej szkole na 100-lecie

mickiewicz4Prof. dr hab. Wojciech Sodolski:
Witkowski i Mickiewicz mogą być dumni!  


O czym szumią „Wierzby” nad Kamienną?










           20151009-100leciesodolskiDopiero z końcem tego lata przeczytałem książkę Ryśka Bilskiego i jego prymusów ze skarżyskiej szkółki dziennikarskiej „u Franciszkanów”, pt. „A wierzby szumią, szumią, szumią...”. Byłem oczywiście zaproszony na jej prapromocję, lecz zatrzymały mnie w Lublinie chore serca moich pacjentów. I dobrze się pewnie stało, że los tak zrządził. Dowiedziałem się bowiem, że ta pierwsza prezentacja książki zbiegła się z wyborami prezydenckimi w Skarżysku i została zdominowana, żeby nie powiedzieć, zakrzyczana przez zdających władzę i zarazem ubiegających się po raz trzeci o miejsce w Ratuszu. Mówiono nawet szeptem o ogłoszonym przez nich... bojkocie tej książki. Spodziewali się bowiem panegiryku, a tu mocne i prawdziwe, nie lukrowane – a więc nie po ich myśli – reportaże i wywiady.
         
           Czytam „Wierzby” i odnoszę wrażenie, że rzeczywiście poprzeczka w szkółce została ustawiona wysoko. Nie jest to bowiem składanka szkolnych wypracowań, nawet z próbnych matur, lecz zbiór pełnokrwistych, „dorosłych” reportaży i wywiadów, opowiadań i komentarzy. Autorzy, przypomnijmy: gimnazjaliści i licealiści byli – to się czuje podczas lektury – doskonale przygotowani do rozmów, do zadawania sensownych pytań, w ogóle do zbierania materiałów. I nie rozminę się z prawdą, jeśli zaryzykuję opinię, że „Wierzby” są nie tylko dobrym „czytadłem”, które w barwny sposób przypomina Skarżysko mojej młodości („Witkowski”: rocznik maturalny 1955), szkołę, nauczycieli, lecz to przede wszystkim niezwykle barwna, chciałoby się powiedzieć: trójwymiarowa (!) fotografia Skarżyska i jego mieszkańców wykonana w 2014 roku. Ale – to chcę wyraźnie podkreślić – nie jest to fotografia zrobiona z ukrytej kamery. Nie! Ona ma inną, największą w tej dziedzinie sztuki zaletę, nie jest pozowana. Jest autentyczna, bez retuszu. Nie nagrywano też rozmów bez uprzedzenia, nie podsłuchiwano nikogo i nie podpatrywano. Nie było też żadnych „ustawek”, tak modnych w dzisiejszym, dworskim dziennikarstwie. Ta fotografia – wykonana przez Ryśka i jego „jedenastki”, którym nie umknął żaden szczegół – zatrzymała w kadrze obraz, piórem malowany, obraz współczesnego nam miasta, z jego wielkimi i małymi problemami.

          Przywilejem młodych jest ostrość spojrzenia, nieskrępowana asekuracją i kalkulacjami, czy też układami politycznymi, wzmocniona zaś pełną lojalnością wobec prawdy historycznej i rzetelnej wiedzy zdobytej w domu, w szkole, w bibliotece. To spojrzenie dało „Wierzbom” niezwykłą świeżość i moc, która wręcz zmusza do refleksji, do przewartościowania wielu dotychczasowych ocen. Rzeczy i zjawiska, postawy ludzi, ich decyzje nazywane są przez młodych autorów książki po imieniu, bez przysłowiowego „owijania w bawełnę”. Pierwszy z brzegu przykład, jakże wymowny, niezwykle aktualny: emigracja na Zachód. W ocenie autorów „Wierzb”, to największy w powojennej historii kraju exodus za pracą i za chlebem, spowodowany bezmyślną – w ostatnich latach – wyprzedażą i likwidacją polskiego potencjału produkcyjnego. Mszczą się także błędy popełnione na początku transformacji ustrojowej na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych minionego stulecia. Licealiści i gimnazjaliści rozprawiają się też z oficjalną narracją, że te masowe wyjazdy stanowią niepowtarzalną szansę – stworzona przez Unię Europejską – samorealizacji w dowolnym, wybranym „miejscu w Europie”.
Młodzi autorzy nie bujają w obłokach, chodzą po ziemi, widzą ostro. Przypominają dokonania wielkich budowniczych i patriotów dwudziestolecia międzywojennego. Oni nie nawoływali bezrobotnych – jak to dziś w modzie – do kreatywności i samozatrudnienia, lecz budowali fabryki i osiedla robotnicze, koleje, od podstaw wznosili miasta i porty. Młodzi autorzy „Wierzb” pytają więc, nie bez racji: dlaczego nie korzystamy z tych dobrych, sprawdzonych w praktyce doświadczeń? Doceniają oczywiście troskę władz o pomniki przyrody, o rozbudowę  infrastruktury turystycznej wokół Skarżyska, ale nie jest to ich zdaniem recepta na ożywienie gospodarcze i radykalne zmniejszenie bezrobocia. Czyżby ktoś wpadł na pomysł budowy w Świętokrzyskiem nomen omen „drugiej Grecji”? – pytają z nutką ironii...

          Porównuję siebie i moich rówieśników – maturzystów z 1955 roku z maturzystami 2014 i 2015 roku, a nawet z gimnazjalistami – i dochodzę do wniosku, że mamy dziś wspaniałą, mądrą młodzież. Zaimponowali mi rzetelną wiedzą, inteligencją: Agata Świątek, Agata Fijałkowska, Karolina Marcinkowska, Bartosz Wosiek, Filip Mruz, Mieszko Ogonowski, Weronika Młynarczyk, Robert Jakubczyk, Arkadiusz Piętak, Michał Szczytowski, a najbardziej pewnie Weronika Więcław... Pani Weronice jestem bowiem szczególnie wdzięczny za wspomnienie o mojej rodzinie, a w szczególności o moim dziadku w reportażu pt. „Apteka Bielnickiego”. Zdobyła sobie też pani Weronika sympatię całej mojej klasy za przypomnienie sylwetki naszego kolegi, niestety już nieżyjącego, księdza Jerzego Banaśkiewicza. Nie mogę też nie dodać, że wśród tej wspaniałej „jedenastki” moje młodsze o kilkadziesiąt wiosen koleżanki i kolega – z mojego „Witkowskiego”, a z ich „Mickiewicza” – stanowili połowę szkółki „u Franciszkanów”. Ma więc powody do dumy dyrektor II LO Krzysztof Zemeła, wspaniały pedagog, historyk, a nade wszystko życzliwy i serdeczny opiekun-wychowawca młodzieży. Dumni są pewnie też obaj patroni szkoły: Witkowski i Mickiewicz.

           Rysiek Bilski („Witkowski”: rocznik maturalny 1954) dokonał ze swoimi entuzjastami dziennikarstwa rzeczy wprost niemożliwej. Kto ma, chociażby tylko blade pojęcie o tworzeniu jakiegokolwiek dzieła pisanego, wie jak trudny to, pracochłonny i żmudny proces. A młodzi współautorzy książki byli przecież obarczeni nauką, zajęciami pozalekcyjnymi, a kilkoro zbliżającą się maturą. Sądzę, że największym magnesem, zachętą do podjęcia tego dodatkowego trudu, była przede wszystkim chęć posmakowania prawdziwego dziennikarstwa. A Rysiek im to rzeczywiście gwarantował... Pół wieku w zawodzie! Ogromne doświadczenie. Z większością uczestników szkółki Rysiek wciąż utrzymuje kontakty. Dopytują się czy i kiedy będzie „robiona”zapowiadana II część „Wierzb”? Są – jak się to mówi – pod parą... Wiem, że Agata, Karolina i Weronika od „Mickiewicza” (już studentki) tylko czekają na przydział tematów, podobnie Bartosz, teraz z Lublina, student prawa, ubiegłoroczny maturzysta „Staszica”, Robert, licealista od „Słowackiego”... Chcą nadal opisywać w wywiadach i reportażach swoje rodzinne Skarżysko, jego mieszkańców, szczególnie tych najstarszych, którzy są prawdziwą skarbnicą wiedzy, a odchodzą, już nie dwójkami, lecz czwórkami...
 
            Po „Wierzby”, podobnie jak po „Muzykę ze starego czajnika” Ryśka Bilskiego, będę wciąż co jakiś czas sięgał, by pójść na Staszica i pogapić się na wystawę u Stachurki, albo do Kotrasa na lody. A może zapuszczę się na Świeżą, przy której mieszkał Rysiek, a ja tamtędy chodziłem na lekcję muzyki do pani Lili Miernikówny. Obaj uczyliśmy się u niej gry na fortepianie i obaj zapewne podkochiwaliśmy się w naszej pięknej nauczycielce.
 
                      *        *        *
Prof. dr hab. med. Wojciech Sodolski, skarżyszczanin, absolwent (1962) Akademii Medycznej w Warszawie. Specjalista chorób wewnętrznych oraz kardiologii. Stopień doktora habilitowanego nauk medycznych uzyskał w Akademii Medycznej w Lublinie w 1990 r. Profesor nadzwyczajny od 1995 r. Profesor belwederski od 2000 r. Od 1995 r. kieruje Kliniką Chorób Wewnętrznych Instytutu Medycyny Wsi w Lublinie Jest autorem wielu specjalistycznych publikacji. Nadal kieruje Kliniką i pracuje naukowo.

Postscriptum  

          NIESPODZIANKA! Dzięki gościnności pani dyrektor MCK Katarzyny Michnowskiej-Małek w sobotę, 17 bm. – w trakcie obchodów 100-lecia II LO im. Mickiewicza (d.Witkowskiego) – w holu Miejskiego Centrum Kultury w godz. od 10.30 do 13.30 odbędzie się druga i ostatnia publiczna prezentacja „Wierzb”, wyłącznie dla uczestników Zjazdu Absolwentów. Tym, dla których wystarczy „wierzbowych witek” (nakład „Wierzb” był mikroskopijny), książkę będzie podpisywało kilkoro jej współautorów oraz bohaterów, m.in. profesor Wojciech Sodolski, a także Ryszard Bilski.

Leszeki Steć i Mirosław Paduch,
Towarzystwo Miłośników Dolnej Kamiennej.

mickiewicz4



20151009-100lecie1

20151009-100lecie7


Ostatnie komentarze

  • Przeemek powiedział(a) Więcej
    Dałby 5 godzin temu
  • pawel powiedział(a) Więcej
    zarobki w kielcach za 10godz.pracy ok800zl miesiac,nie wiem czy kierowca bolt w skarzysku zarobi 500zl na miesiac... 6 dni temu
  • Ann powiedział(a) Więcej
    Super! Ja się cieszę. Nie będzie wyrębu lsu, za to rozwinie się agroturystyka, będzie cisza i spokój. Ludzie,... 6 dni temu

Komentarze pozostają własnością ich twórców - redakcja TSK24.pl nie bierze za nie odpowiedzialności. Nick nie jest zastrzeżony dla jednego użytkownika.
Serwis nie ma obowiązku publikacji nadesłanych materiałów. Materiały nie zamawiane przez Serwis Informacyjny TSK24.pl nie podlegają zwrotowi. Autorzy materiałów publikowanych w serwisie wyrażając zgodę na ich publikację przenoszą jednocześnie prawa do nich na rzecz Serwisu Informacyjnego TSK24.pl. Serwis zastrzega sobie również prawo do wykorzystywania zamieszczanych materiałów w celach promocyjnych i reklamowych na wszelkich polach ekspozycji.
Wszystkie Prawa Zastrzeżone - Żadna część jak i całość materiałów zawartych w portalu TSK24.pl nie może być powielana i rozpowszechniania lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie.
Wszelkie wyżej wymienione postępowanie bez pisemnej zgody wydawcy - PPHU MPC-TECH ZABRONIONE!