Powodów jest kilka. Utworzeniem komitetu wyborczego wokół własnej osoby, Michał Jędrys pokazał, że stać go na niezależność w stosunku do lokalnych struktur Prawa i Sprawiedliwości. Bo jak można się podporządkować partii, która z jednej strony krytykuje stopień zadłużenia kraju, jednocześnie wysuwając na kandydata miasta obecnego prezydenta, kiedy ten spowodował, że gmina utraciła płynność finansową i planuje likwidować szkoły aby „oszczędzić” na kilku etatach obsługi? Kolejna kwestia to czy Roman Wojcieszek jest osobą bezpartyjną, skoro uzależnia swój start od poparcia Prawa i Sprawiedliwości? Jeśli ważniejsze jest dla niego poparcie partii a nie mieszkańców – to o czyje interesy zamierza on dbać? Miasta czy partii?
To przykre dla wyborcy Prawa i Sprawiedliwości, że partia dążąca do zmian na scenie krajowej, lokalnie szkodzi naszemu miastu.
Michał Jędrys posiada także kolejny atut, którym jest zaangażowanie osób w jego komitecie. Wybór takich, a nie innych kandydatów na przyszłych radnych jest potwierdzeniem jego elastyczności w polityce. Bo są to osoby posiadające poglądy polityczne od „prawa do lewa”, ale gdzie nie dominuje przynależność lub sympatia wobec jakiegoś ugrupowania politycznego. Wspólną płaszczyzną jest chęć naprawy w mieście tego, co zostało zepsute przez brak mądrej polityki gospodarczej.
Fakt, że przez wiele lat działał w PiS, uwiarygodnia jego konserwatywne poglądy, a z drugiej strony pokazuje, na czym mu najbardziej zależy. Nasze miasto potrzebuje lepszej współpracy w samorządzie, gdzie prezydent zamiast dzielić, będzie łączył różne środowiska unikając konfliktu międzypartyjnego. Obecny kształt samorządu w Skarżysku-Kamiennej pokazuje zdominowanie go przez konflikty polityczne i różne gry interesów. Wyborca prawicowy i lewicowy dzięki jego kandydaturze ma szansę zyskać przeniesienie działalności samorządu na mieszkańca, a nie bezproduktywne walki partyjne lub personalne. Warto to podkreślić – osoba prezydenta miasta musi łączyć. Jeśli tak się nie dzieje, wszyscy są na tym stratni, ponieważ określone korzyści zyskuje wąska grupa odbiorców zlokalizowana wokół zwycięskiego obozu władzy.
Ma to także duże znaczenie wyborcze, ponieważ ten sposób postępowania Michała Jędrysa zyskuje mu większe poparcie w wyborach. Inni kandydaci mogą nie być w stanie zjednoczyć pod egidą swojej osoby poparcia różnych środowisk w naszym mieście. Obecne zmęczenie sporej części wyborców prawicowych prezydentem Romanem Wojcieszkiem, wynika z zapaści ekonomicznej i problemów na rynku pracy. Dlatego poprą kandydata, który będzie reprezentował ich światopogląd, aby nie był to tylko obecny prezydent. Michał Jędrys nie zrezygnuje ze swoich wartości tradycjonalistycznych, czy patriotycznych. Z kolei elektorat lewicowy ma dość pewnego środowiska politycznego, które myli pobożność ze służbą publiczną na rzecz mieszkańców. Dystans polityki do religii musi mieć miejsce, aby nie antagonizować społeczeństwa co nie wyklucza szerokiej współpracy z instytucjami kościelnymi jako partnerami w realizacji potrzeb społecznych.
W przypadku Michała Jędrysa sprawa jest oczywista, gdyż nie zrezygnuje z istoty duchowości i obecności Boga w życiu człowieka. Nie zrezygnuje też z postulatów świeckości samorządu w kontaktach z kościołem. Przyczyna jest zawsze ta sama w służbie publicznej – nie każdy jest religijny, ale każdy zasługuje na równe traktowanie.
Łącząc poparcie osób o poglądach prawicowych oraz lewicowych wysyła także ważny sygnał - nie zmarnujecie swojego głosu na kandydata mniejszościowego. Traktuje każdego tak samo, inaczej w jego komitecie nie znalazłyby się osoby o bardzo różnym światopoglądzie. To istotna wiadomość dla mieszkańców, którzy czas najwyższy by stali w centrum zainteresowania władzy. Można to pokazać na przykładzie destrukcji, jaką serwuje nam otoczenie oraz sam prezydent Roman Wojcieszek. Przykład jest wymowny, ponieważ wielu mówi – miasto wyładniało. Faktycznie dla pewnej grupy wyborców jest to wystarczające. Jeśli Roman Wojcieszek opiera swój sukces na elektoracie ludzi tak to widzących, to poprzez brak inwestycji w przyszłe miejsca pracy, niszczy tym samym elektorat ludzi młodych i w średnim wieku. Co więcej, planuje likwidować na ślepo szkoły aby redukować etaty, przez co kolejni mogą zasilić szeregi bezrobotnych. To wszystko nie miałoby miejsca, gdyby nie doszło do tak dużego zadłużenia gminy. Jednak prezydent uznał za priorytetowe działanie na oczy wyborców przez to, co widać na terenie miasta, zamiast prowadzić politykę długofalowych inwestycji pro rozwojowych aby mieszkańcy mogli ją odczuć w portfelu. Rzeczywiście – wyładniało – ale co z osobami, które muszą wyjeżdżać za pracą? Co z przyszłością skarżyskiego szkolnictwa? Czemu w Skarżysku-Kamiennej nie lokują się poważni inwestorzy? Tym bardziej, że miasto ma dobre położenie geograficzne, duży węzeł kolejowy oraz spore tradycje przemysłowe? Dlaczego?
Bo łatwiej uprawiać marketing polityczny niż prowadzić prawdziwą politykę i służbę publiczną. Wyborca, który pragnie skutecznego samorządu, stawia jasne wymagania. Więcej miejsc pracy, wysoka jakość szkolnictwa, pożyteczna gospodarka mieszkaniowa i ciągłe poszukiwanie inwestorów pod nowe obiekty, które dadzą jeszcze więcej pracy. Tak się nie dzieje, bo taki wyborca jest wymagający. Dlatego lepiej się go pozbyć.
Kamil Sasal, autor jest osobą, która będzie tworzyć Komitet Wyborczy Wyborców Michała Jędrysa. Przedstawione tezy są wyrazem jego poglądów i stanowiska politycznego w zbliżających się wyborach do samorządu lokalnego.
Kamil Sasal