- Kategoria: Oczami Skarżyszczan
- User
Skarżyszczanie w majowe święto
- To wielkie szczęście dla mnie, że mogłam ze swoimi przyjaciółmi pojechać do Warszawy, by tam wspominać tych, dzięki którym doczekaliśmy się zwycięstwa. Mój stryj walczył pod dowództwem generała Kleeberga. Niestety nie doczekał on końca wojny, ale pamięć o nim w naszej rodzinie nie zaginie nigdy- mówi Adela Frąk.
- Dla mnie z kolei, najwspanialszym przeżyciem, była rozmowa z weteranami II wojny światowej- dodaje Czesław Gula. To oni tworzą wciąż żywą historię, która już nigdy nie może być zniekształcona. Cieszyłem się, że mogłem podać im rękę, że mogłem z nimi zamienić choć jedno zdanie. To jest niesamowite uczucie, prawdziwy wyciskacz łez- kończy człowiek.
- Na mnie niebagatelne wrażenie, zrobił apel poległych, na którym wyczytywane były nazwiska żołnierzy, którzy polegli podczas działań wojennych. To byli prawdziwi patrioci, z których nasza ojczyzna może być dumna. Oddali oni bez wahania swoje życie, byśmy my, jako pokolenie współczesnych ludzi, mogli żyć- sugeruje Tomek Przywara.
- Nasza wycieczka do stolicy, odbyła się całkiem spontanicznie. Pojechaliśmy tam tylko dlatego, że chcieliśmy uroczyście obchodzić Dzień Zwycięstwa – relacjonuje Jarek Tomasik. Atmosfera podkreślonego w nas Polakach patriotyzmu, która uaktywniła się w sposób szczególny po katastrofie smoleńskiej, nie może zagasnąć. Zawsze będziemy obchodzić tak ważne święta narodowe, bo żyjemy, bo jesteśmy, bo istniejemy jako polski naród- dopowiada młodzieniec.