- Kategoria: Polityka
- User
Debata prezydencka - retrospekcja
Już po raz drugi mieszkańcy Skarżyska uczestniczyli w Debacie prezydenckiej. To medialne wydarzenie nie tylko przybliżyło sylwetki kandydatów ubiegających się o zaszczytny urząd w mieście, ale też pozwoliło zweryfikować i ocenić w oczach opinii publicznej ich predyspozycje i menadżerskie umiejętności. Choć może nie do końca, ale w pewnym sensie była to wykładnia wiedzy na ich temat, która może rozwiać wszelkie wątpliwości przy wyborze „tego właściwego” kandydata. Mimo paru potknięć organizatorów: trzy godzinne spotkanie było nieco nużące, różne czasy prezentacji kandydatów, co stworzyło wrażenie faworyzowania niektórych osób, nie odpowiednie siedzenia powodowały dyskomfort w utrzymaniu prawidłowej sylwetki kandydatów w odniesieniu do sytuacji i prestiżu publicznego wystąpienia, Debatę można zaliczyć do udanych. Ale najważniejsze było to, że publiczność dopisała. Bo to przecież ona zadecyduje, komu zaufać i kogo wsadzić na piedestał władzy.
Już w pierwszej części spotkania: Bożena Bętkowska (PO), Bogusław Ciok (Komitet Lepsze Jutro), Zdzisław Kobierski (Komitet Tu Mieszkam), Lubosław Langer (Komitet Przyszłość i Rozwój Miasta i Powiatu), Waldemar Mazur (SLD) i Roman Wojcieszek (Komitet Romana Wojcieszka) mówiąc „o sobie” starali się przekonać do siebie wyborców. Dwóch z kandydatów zrobiło to w sposób szczególny. Z. Kobierski, jak na dżentelmena przystało wręczył B. Bętkowskiej bukiet kwiatów a R. Wojcieszek podarował swoim adwersarzom drobne upominki. Ot, taki mały sympatyczny gest. Ciekawe czy to dla rozluźnienia sytuacji, czy zmiękczenia przeciwnika, co w polityce podobno przynosi doskonałe rezultaty? Co by jednak nie mówić obaj panowie wiedzieli jak zwrócić na siebie uwagę. I oto w tym wszystkim chodziło. Bo ważne jest żeby ludzie zapamiętali „who is who?”
Później kandydaci, którzy mieli zaszczyt pełnić prezydencką funkcję, chwalili się swoimi osiągnięciami w mijającej kadencji, jako radni, bądź, jako byli lub jeszcze obecni prezydenci. Mówili o tym, co zrobili, mieli zamiar lub czego im się zrobić nie udało. I tak, dla B.Cioka mijająca kadencja była kadencją kompromisu. A to ze względu na zmianę siły politycznej w radzie miasta, która spowodowała koalicyjny rozłam i większość radnych była w opozycji do urzędującego prezydenta. Z. Kobierski mijającą kadencje podsumował w czterech punktach. Dwa, to plusy: pozyskanie funduszy unijnych z Regionalnego Programu Operacyjnego i Funduszu Spójności, Infrastruktury i Środowiska. Dwa minusy to: nieprzygotowanie terenów pod inwestycje ora brak dobrej współpracy organów lokalnej władzy: Urzędu Miasta i Powiatu, co wynikało z zaplecza prezydenta Wojcieszka.
L. Langer mijającą kadencje ocenił na trzech płaszczyznach. Z punktu widzenia, jak to określił, przeciętnego Kowalskiego, czyli mieszkańca Skarżyska, radnego, który wie, co w radzie miasta iskrzy, oraz kandydata na prezydenta. Nie omieszkał zauważyć, że
w powszechnej opinii części lokalnej społeczności to właśnie obecny prezydent, R. Wojcieszek dokonał w mieście rzeczy wielkich. Nie mówi się natomiast o tych, którzy przygotowywali podwaliny do tego sukcesu. Po prostu miał „chłop” takie szczęście, że trafił na unijne fundusze i tyle. W. Mazur najwyraźniej nie chcąc zanudzić słuchaczy długimi wywodami na ten sam temat stwierdził: – Koń, jaki jest każdy widzi – i pozostawił ocenę zasług prezydentów mieszkańcom miasta.
R. Wojcieszek, widać zadowolony z tego, co się na mieście o nim mówi, tłumaczył, że on sam wpływu na to nie ma, a co do sukcesu?...To on jest wspólny, choć kadencja łatwa nie była. Ale za to owocna mimo większościowych i mniejszościowych zawirowań w radzie miasta. Kiedy głos zabrała B. Bętkowska, jedyna z kobiet kandydująca na urząd prezydenta miasta, powiało chłodem. Szósta pozycja województwa świętokrzyskiego w rankingu najbiedniejszych regionów w Unii Europejskiej i największa stopa bezrobocia powiatu skarżyskiego w województwie świętokrzyskim nie napawa optymizmem i w ogóle nie ma, czym się chwalić. A co do lodowiska przyznała, że to dobry pomysł tylko czy nas na to stać? Bo tego obiektu nie ma nawet na rezerwowej liście w Ministerstwie Sportu. Więc kosztem, jakich inwestycji w mieście powstanie to lodowisko?
W drugiej części Debaty prezydenckiej można było usłyszeć koncert pobożnych życzeń kandydatów, co chcą, chcieliby, albo na pewno zrobią dla poprawy lepszego jutra naszego miasta, jeżeli tylko uda im się osiągnąć zamierzony cel. Wiele z nich miało sens i przy realizacji niektórych „Przyjazne miasto” znajdujące się przy trasie ekspresowej nie stało by z dala, jak do tej pory, od poważnych inwestorów dających zatrudnienie, ale też przy rozbudowie infrastruktury turystycznej Skarżysko mogłoby być się atrakcyjnym zakątkiem kraju.
Debatę zakończyły pytania „kandydatów do siebie nawzajem”. Była to najbardziej emocjonująca część spotkania, w której, jak się można było spodziewać, nie zabrakło przerzucania argumentów odpowiedzialności za to i owo. Bardzo ważnym elementem w poszczególnych częściach Debaty były pytania zadawane przez dziennikarzy lokalnych mediów, których redakcje były organizatorem tego wydarzenia. Co prawda pytań nokautujących nie było, ale dotyczyły między innymi: afery komputerowej w Urzędzie Miasta, kondycji komunikacji miejskiej, braku inwestycji na stadionach Ruchu i Granatu, przynależności niektórych kandydatów do byłej PZPR i wiele innych.
Hipotetycznym założeniem każdego z nas, wyborców, jest to, że „oni”: Bożena Bętkowska, Bogusław Ciok, Zdzisław Kobierski, Lubosław Langer, Waldemar Mazur i Roman Wojcieszek mają pomysły na rozwój miasta. Czy rzeczywiście tak będzie zweryfikuje to kolejna kadencja nowego prezydenta pod warunkiem, że będzie umiał znaleźć wspólny język z radnymi bez względu na przynależność partyjną.