Autorzy listu stwierdzają, że  lokalne media wyrażały brak szacunku do tych, co zginęli w katastrofie. Trudno uwierzyć i jestem przekonany, że stwierdzenie jest wątpliwe. Zdaniem autorów listu czas żałoby został nazwany czasem rekolekcji, rachunku sumienia i narodowego oczyszczenia. Radni piszą: - (…) Nie ucichły kondolencje, słowa smutku i żalu, nie zostały jeszcze sprowadzone i pogrzebane wszystkie ofiary tego tragicznego lotu, a już w naszych niektórych lokalnych mediach i nie tylko mediach, staliśmy się świadkami obraźliwych komentarzy, kłamliwych wypowiedzi i niewybrednych ataków (…).

 

Czy obraźliwe komentarze i niewybredne ataki miały miejsce, o tym nie słyszałem i dlatego przyjęte założenie powinno być sprawdzone? Byłaby oburzające, gdyby ta hipoteza była wyssana z palca? Moim zdaniem podkreślanie czasu rekolekcji, uczucie żalu i smutku w świetle wydarzeń z 10 kwietnia jest kalkulacją psychologiczną, z którą wiążą się nadzieje związane z odniesieniem sukcesu wyborczego.

Dlatego, osoby, do których ten list jest adresowany powinny na postawiony zarzut odpowiedzieć. Demokracja nie może opierać się na stwierdzeniach wątpliwych. Jeżeli mamy mówić, że demokracja jest dobrym ustrojem, to mówimy, że opiera się na konstrukcji pewnej.

 

Sygnatariusze listu piszą: - (…) Domagamy się również od redakcji portali internetowych rzetelnego przedstawiania obrazu rzeczywistego, zaprzestania podjudzania do waśni i kłótni, szczególnie do zaprzestania publikowania na forach treści kłamliwych i często obrażające uczucia religijne(…).

 

Nie jestem obrońcą tych, których epistoły są drukowane bez skrótów, ale autorzy powinni powiedzieć, co jest przedmiotem potępienia. Na podstawie treści listu wnioskuję, że Rada Miasta przeżywa głęboki kryzys, który jest powodem odcięcia telewizji Dami od kasy miejskiej.  Moim zdaniem wystarczy przyjąć uchwałę i nie ma sprawy. Radni w tej kwestii piszą: - (…) Nie zgadzamy się na finansowanie z pieniędzy podatników telewizyjnych programów i spotkań, które służą bałamuceniu, a nie rzetelnemu przedstawianiu prawdy. Jesteśmy przeciw wygłaszaniu fałszywych opinii i lansowaniu się w "okienku radnego" radnych z koalicji większościowej. Panie Przewodniczący, żądamy zaprzestania tej niegodnej praktyki (…).

 

Tymczasem Telewizja Dami podała niedawno informację, że będzie oceniać lokalnych samorządowców. Na początek wytypowano Sekretarza Miasta Jana Jańca. W tej kwestii wypowiedziała się radna Halina Karpińska. Jej zdaniem Jan Janiec jest mało kontaktowy w rozmowie z radnymi i zachowuje się podobnie w kontaktach z ludźmi. Radny Sadza i radny Mazur też są tego samego zdania. Opinia negatywna praktycznie deklasuje samorządowca. Moim zdaniem jest zbyt ostra i niesłuszna i nie można powiedzieć, żeby Pan Jan Janiec pełniąc funkcję sekretarza był wrogiem. Nie można rzucać kalumnii na kogoś nie stając z nim do walki wręcz w celu skonfrontowania jego dorobku w jakieś dziedzinie. Uważam, że w radzie miejskiej, w życiu publicznym język nienawiści nie powinien mieć miejsca. Mnie trudno jest zrozumieć, dlaczego demokratycznie wybrane władze siebie same niszczą.

 

Na koniec kadencji warto coś dobrego zrobić. W liście radni przedstawiają własną propozycję i deklarują: - (…) Chcemy otworzyć nowy rozdział, rozdział oparty na poczuciu wspólnoty, poszanowania dla odmiennych poglądów, uznania dla autorów ich dokonań. Budujmy nasze miasto w poczuciu odpowiedzialności za młode pokolenia, bo to właśnie im pozostanie spuścizna naszych rządów. W naszej pracy niech przyświecają nam przytaczane ostatnio często słowa: "Śpieszmy się kochać ludzi, bo życie jest krótkie i ulotne". Ze swej strony deklarujemy współdziałanie i współpracę, oraz wspieranie wszystkich rozwiązań i propozycji na drodze budowy i rozwoju naszej wspólnoty i naszego miasta (…).  

 

Pod deklaracją złożyli podpis: - Andrzej Dąbrowski, Jan Maćkowiak, Henryk Piętak, Jerzy Stopa, Stanisław Szymonik, Zdzisław Ślusarczyk, Wojciech Urbaczka, Adolf Walkowiak.