- Kategoria: Kultura
- User
Wiklina u mistrza Ferdydurke
- Mnie najbardziej podobało się opowiadanie miłosne, które czytała pani Danusia- dopowiada Ewa Śliwa. Zasłuchana w kolejne wersety tekstu, wyobrażałam sobie to wszystko, co płynęło z ust Danusi. Czułam się jakbym była świadkiem tamtych dni, w których wojna zabierała młodość tym, których życie owiane było najpiękniejszymi marzeniami.
- Bardzo sugestywne fraszki jakie miałam okazję zasłyszeć od następnej członkini Wikliny, doskonale odzwierciedlają naszą rzeczywistość- dodaje Teresa. W domu tak sławnego literata, słuchając fraszek i wierszy współczesnych wyrobników pióra, czułam się jakbym dotykała skrawka raju – kończy kobieta.
Niezwykłością było także, zwiedzenie pieleszy Witolda Gombrowicza, w których powstawały jego słynne dzieła, które potrafią zadziwić i zachwycić niejedno pokolenie. Wyeksponowanie przedmiotów, które kiedyś należały do tego człowieka, bardzo działało na naszą wyobraźnię.
Stary zegarek, okulary i meble, niby dziś niczyje, ale jakże nasze. One są świadkami życia tego człowieka, spod którego palców, wypłynęło wiele dzieł, stanowiących solidny korzeń pod współczesne pisarstwo.
©Ewa Michałowska Walkiewicz /TSK24 Team