- Kategoria: Publicystyka społeczna
- admin
Inwestycje to jest to ….
Kadencja 2006-2010 w skarżyskim samorządzie zapowiadała się jako czas inwestowania, rozwoju miasta i zgodnego działania głównych sił politycznych, przynajmniej w kwestii polityki rozwojowej, w tym pozyskiwania środków unijnych.
Jak już wspomniałem, w styczniu 2007r. a był to drugi miesiąc pracy naszych radnych i prezydenta, został przedstawiony wielki zakres inwestycji miejskich, które wskazywano jako ważne i spełniające warunki zewnętrznego wsparcia finansowego. Tu, dla rzetelności przekazu, trzeba podkreślić, iż plan inwestycyjny nie powstał z początkiem ówczesnej kadencji – był tworzony od lat w Urzędzie Miasta na podstawie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, planów gospodarczych, infrastrukturalnych oraz różnych strategii i koncepcji rozwojowych. W perspektywie pozyskiwania środków unijnych od 2004 roku zamierzenia inwestycyjne są formalizowane w planach rozwoju lokalnego. W tym zakresie, na kadencję 2006-2010 i dalej obowiązywała uchwała Rady Miasta XLIII/71/2006 z 23 października 2006r. w sprawie uchwalenia zaktualizowanego Planu Rozwoju Lokalnego Miasta Skarżyska-Kamiennej na lata 2007-2013. Jak napisano w uzasadnieniu „ Plan … zawiera katalog zadań inwestycyjnych ważnych z punktu widzenia dalszego rozwoju miasta i stwarza możliwość pozyskiwania środków na ich realizację z Unii Europejskiej. Plan … jest dokumentem programowym, który integruje potrzeby społeczności lokalnej w zakresie ładu ekologicznego, społecznego, gospodarczego, kulturalnego i infrastrukturalnego. W swoich ustaleniach bazuje na dokumentach i programach planistycznych będących podstawą polityki regionalnej na poziomie województwa, powiatu i gminy”.
Postanowiono realizować ten plan. Koalicja rządząca – radni prezydenta oraz klubów „Tu mieszkam” i „Prawa i Sprawiedliwości” (14 radnych) zgodnie uznali, że w kontekście unijnego dofinansowania należy realizować „maksymalny” program inwestycyjny tzn. dla zgromadzenia wkładu własnego zakładano zadłużenie gminy do dopuszczalnych wówczas 60% dochodów własnych. (środki własne w budżecie + zadłużenie jako wkład własny oraz środki unijne jako źródła finansowania inwestycji). Ta strategia znana była wszystkim radnym, również z Platformy Obywatelskiej i Lewicy i nic nie wskazywało, że może być problematyczna ani tym bardziej nieakceptowalna. Na wspomnianej już sesji w styczniu 2007r. radny Tarasiński podkreślał, że „rada miasta musi mieć w odpowiednim czasie przygotowaną koncepcję” i deklarował „ że śledzi kwestie związane z możliwościami pozyskiwania środków unijnych”. Natomiast radna Karpińska wnioskowała o zapis w planach pracy rady miasta - „przyjmowanie informacji prezydenta miasta na temat realizacji oraz przygotowaniu wniosków z unijnych programów pomocowych”. Za tym wnioskiem głosowało 21 radnych czyli wszyscy obecni na sali. W maj 2007 roku radni przyjęli jednogłośnie uchwałę w sprawie poparcia starań prezydenta miasta o ubieganie się o dofinansowanie projektów w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Świętokrzyskiego na lata 2007-2013 (tekst patrz niżej). Wkrótce ruszyły inwestycje i Skarżysko zaczęło stawać się innym miastem, co powszechnie dostrzegali mieszkańcy, odwiedzający nas goście a także radni, główni mocodawcy tych zmian. Na sesji w czerwcu 2007r. M. Okła-Drewnowicz, wówczas radna sejmiku, tak mówiła: „nasza gmina złożyła kilkanaście projektów na dofinansowanie działań inwestycyjnych w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego. Zaczyna się postrzegać nasze miasto jako aktywne i zaangażowane. Miło było słuchać na ostatniej sesji sejmiku, że Skarżysko jest w czołówce chętnych po pieniądze unijne”.
Z każdym rokiem inwestycji przybywało. Jeśli pojawiały się drobne rozbieżności to dotyczyły nie realizacji a wysokości dotacji zewnętrznej. Tak było w przypadku lodowiska czy sceny letniej. Radny Tarasiński: „należy się zastanowić, czy lodowisko ma być całoroczne czy sezonowe, jak również czy obiekt ma być przeszklony”. Pozytywnie o wybudowanych obiektach sportowych mówili: radna Karpińska „budowa orlików była inwestycją trafioną” czy radny Ciok „młodzież powinna się cieszyć z obiektów sportowych już powstałych”. Nawet radny Krönig raczył stwierdzić, że „miasto nasze pięknieje i nie żyje się w Skarżysku źle”.
W listopadzie 2010r. na ostatniej sesji kadencji 2006-2010 poseł na Sejm RP Andrzej Bętkowski stwierdził, że jest „dumny z tego co się dzieje w Skarżysku”.
Ten klimat sprawił, że przed wyborami samorządowymi w 2010r. wielu kandydatów postanowiło ubiegać się o fotel prezydenta miasta. To zrozumiałe, bo któż by nie chciał kierować miastem, które pięknieje, wyróżnia się wysokim poziomem inwestycji i zmienia się na korzyść w przysłowiowych oczach... cdn
Jan Janiec