Las Vegas, czyli Miasto Grzechu, jedno z najbardziej kontrowersyjnych miast świata, jest miejscem, gdzie każdy z pewnością znajdzie coś dla siebie. Luksusowe hotele, sklepy, restauracje, koncerty światowych sław i kasyna, a do tego piękna przyroda! To wszystko powoduje, że w Las Vegas będziemy czuć się jak w raju!
To niemal milionowe miasto położone na środku pustyni z roku na rok przyciąga coraz więcej turystów. Za dnia miasto robi niesamowite wrażenie, a w nocy zamienia się w prawdziwie bajkowe miejsce pełne neonów, muzyki i szans na… wygraną w jednym z setek kasyn.
Sfinks strzegący wejścia do Hotelu Luxor robi oszałamiające wrażenie. Antyczne wnętrza, a do tego nowoczesne otoczenie sprawiają, że „podróżujemy w czasie”.
Tuż za rogiem, obok prawdziwie bajkowego Excalibur Hotel, który odziedziczył swoją nazwę po słynnym mieczu Króla Artura, możemy zagrać w Black Jack’a w… Nowym Jorku. Poza kasynem, atrakcją jest Statua Wolności i Brooklyn Bridge.
Las Vegas ma też swoją Aleję Sław (Walk of Fame), która w niedalekiej odległości od Hollywood (z Las Vegas do Los Angeles lot trwa maksymalnie półtorej godziny), przyprawia o prawdziwy dreszczyk.
Wieża Eiffla z restauracją na szczycie przyciąga nie tylko zakochanych, ale i ciekawskich turystów, którzy z góry mogą podziwiać błyszczącą neonami Jaskinię Hazardu i już od popołudnia, pokazy słynnych tańczących fontann odbywające się na zewnątrz Hotelu Bellagio.
Tańczące w rytm muzyki fontanny przyciągają co wieczór mnóstwo widzów. Rozpryskująca się delikatnie woda przynosi ulgę po całodziennym upale.
Wnętrza galerii handlowych można porównać do wnętrz luksusowych hoteli.
Jeden ze statków zacumowany przed Hotelem Treasure Island czekający na wieczorny pokaz „Syren z Wyspy Skarbów”. Ten, podobnie jak wiele innych show (w tym pokaz erupcji wulkanu) jest bezpłatny.
Przez kasyna zarówno w dzień, jak i w nocy przewija się mnóstwo „łowców szczęścia”. Ale nie każdy rozbija bank…
A Little White Wedding Chapel, jedna z najpopularniejszych kaplic ślubnych nie zachwyca, ani nie wyróżnia się niczym szczególnym spośród pozostałych. Jednak jest miejscem lubianym przez wielkie gwiazdy ekranu, które niejednokrotnie biorą tam śluby.
Fremont Street, położona w Downtown, oddalonym nieco od Las Vegas Boulvare to miejsce, gdzie co wieczór można posłuchać przeróżnej, granej na żywo muzyki, a do tego – jak nakazuje tradycja - zagrać o wielkie pieniądze.
Na Fremont Street światła w kasynach gasną tylko wtedy, gdy nad głowami zaskoczonych turystów zaczyna się koncert na… przykrywającym deptak suficie! Olbrzymie ekrany zawieszone na długości 460 metrów kosztowały 12,5 mln dolarów, ale przez ostatnie kilka lat są jedną z najbardziej niezapomnianych atrakcji Las Vegas.
Spragnieni innych niż tylko miejskie widoków jedziemy na pobliską Zaporę Hoover’a (Hoover Dam), wybudowaną w latach 1931-1936 na wodach Jeziora Mead. Wysoka na 224 m i długa na 379 m stanowi symboliczną granicę stanów Nevada i Arizona. Zapora dostarcza wodę mieszkańcom sześciu pobliskich stanów i jest jednym z najpilniej strzeżonych miejsc w Stanach.
Serce Zapory Hoovera oraz pomnik upamiętniający śmierć robotników pracujących przy budowie tamy, która zapisała się w historii Ameryki wielkimi literami.
Pierwsze spojrzenie na Colorado River.
Niecałe trzy godziny drogi od Las Vegas rozciąga się Wielki Kanion Kolorado, a właściwie Grand Canyon, który staje się celem naszej wyprawy. Po drodze poza słynnymi drzewami Joshua, mijamy niewielkie wioski i typowe dla Arizony sklepy, w tym położoną na odludziu „Fabrykę Czekolady”.
Ani „spacer w przestworzach” na tzw. Sky Walk, ani wizyta w wiosce Indian Hualapai nie był w stanie zastąpić uczucia towarzyszącego chwili, gdy zbliżyliśmy się do krawędzi Kanionu. Poniżej zdjęcia dzikiego Grand Canyon.
Opr. Iwona Mazurek