P.o. prezesa państwowej spółki zbrojeniowej Mesko Dariusz Szlafka złożył rezygnację - informuje "Rzeczpospolita". Gazeta podaje, że powodem dymisji Szlafki był druzgocący raport z audytu, który miał wskazać na "nieprawidłowości na niespotykaną dotąd skalę".

 

"Rz" dotarła do raportu z audytu za lata 2012-2017, który zlecił w grudniu ub. r. ówczesny prezes spółki Mariusz Kolankowski i który po jego odejściu z firmy nie został dokończony. Jak podano, niedokończony raport trafił jednak na biurka szefów Polskiej Grupy Zbrojeniowej oraz ministra obrony.

 

Audytorzy - jak czytamy - odkryli w spółce "nieprawidłowości na niespotykaną dotąd skalę". W raporcie stwierdzono m.in., że "na spółce żerują »budzący wątpliwości dostawcy« wybrani w niejasny sposób i sprzedający towar po zawyżonych cenach".

 

"Audyt miażdży największą polską firmę zbrojeniową" - czytamy w gazecie. W Mesko miało dochodzić m.in. do drogich zakupów bez przetargów, czy zlecania fikcyjnych usług.

 

Audytorzy zauważyli, że Mesko kupuje towar (m.in. proch strzelniczy) od firmy "Radena-S", której prezesem jest były bułgarski wojskowy. Zdaniem kontrolerów firma jest zupełnie fasadowa i sprzedaje towar z marżami sięgającymi 75 proc. Podobnych firm, które sprzedawały Mesko usługi i towary po znacznie zawyżonych cenach jest znacznie więcej.


(czytaj więcej)